Nowy Witoszyn - Neuwitten
Nowy Witoszyn (niem. Neuwitten) to wieś na północny-zachód od Włocławka, leży w gminie Fabianki (pow. Włocławski). Nie mam informacji na temat historii tej wsi, przed wojną znajdował się tutaj folwark. Miejscowość położona jest wśród lasów ciągnących się od Wisły po drogę łączącą Włocławek z Lipnem.
W miejscowości znajduje się kilka gniazd oporu składających się z od jednego do trzech schronów każdy. Od północy można zobaczyć w terenie ślady rowu przeciwczołgowego, na południe od wsi liczne i wyraźne ślady okopów oraz kolejny rów przeciwczołgowy. Schrony położone są bliżej północnego rowu przeciwczołgowego, stanowią wraz z nim pierwszą linię oporu, południowe umocnienia tworzą drugą linię oporu.
Teren jest dość trudny, górzysty a jednocześnie w zaniżeniach podmokły, poprzecinany kanałami i strumykami. Wieś jest słabo zaludniona, choć w ostatnich latach rozwinęło się tu spore osiedle domków jednorodzinnych.
Schrony w Nowym Witoszynie nie zostały ukończone, tzn. wykonano betonową konstrukcję, ale schronów nie zasypano. To właśnie tutaj w otworze wentylacyjnym jednego ze schronów zachowały się pozostałości szalunku, ale tylko dlatego, że ten właśnie „tobruk” ukryty jest głęboko w lesie i tak naprawdę trudny do znalezienia.
Punkty oporu w Nowym Witoszynie są początkiem zwartej linii umocnień ciągnącej się w kierunku północno-wschodnim aż do Cyprianki.
Mapa: OpenStreetMap
Dwa schrony przy leśnym dukcie
Część punktów oporu w Nowym Witoszynie podobnie jak punkt we wsi Bógpomóż ustawiona jest tak, by móc z nich ostrzeliwać Wisłę. Nowy Witoszyn to przede wszystkim lasy pełne wzgórz i leśnych duktów. Przy jednym z nich stoją sobie dwa „tobruki, które zamykają od południa linię umocnień ciągnącą się wzdłuż Wisły.
Kiedyś strzegły drogi, dziś pilnują gazociągu
Strome podejście a na szczycie dwa „tobruki”
Niespełna dwieście metrów na północ od trzech schronów przy gazociągu na stromym wzgórzu stoją dwa „tobruki”. Dotarłem tutaj podczas swojej pierwszej wyprawy nie wiedząc jeszcze, że poszukiwanie schronów stanie sią moją pasją na kilka lat… Właśnie w tym miejscu zakochałem się w „twierdzy”, gdy dotarłem na szczyt wzgórza pokonując rów przeciwczołgowy biegnący u jego stóp, zobaczyłem okopy i te dwa „tobruki” poczułem, że muszę się o tych umocnieniach dowiedzieć jak najwięcej…
Bliskość ludzi im nie służy…
Po wschodniej stronie drogi z Nowego Witoszyna na Windugę płynie potok, za nim zaczyna się wzgórze, które ciągnie się na wschód. Na tym wzgórzu stoją dwa schrony betonowe typu R58c – były to pierwsze „tobruki”, które odnalazłem. Niestety dla nich są one często odwiedzane przez ludzi, którzy jak to zwykle bywa znaczą swój teren śmieciami…
Schron, który trudno odnaleźć…
Poszukując „tobruków” trzeba uzbroić się w cierpliwość, czasem widać je z daleka, czasem prawie się do nich wpada tak są zamaskowane. Ale zdarzają się i takie jak ten, który choć nie zasypany przysporzył mi kłopotów w trakcie poszukiwań. I to dwa razy… Ale potrafił to wynagrodzić pewną niespodzianką.