Nowy Witoszyn - Neuwitten
Kiedyś strzegły drogi, dziś pilnują gazociągu
Dokładnie 600 metrów na północ od wyżej omawianych schronów jest bardzo strome wzgórze, u którego stóp jest skrzyżowanie dwóch lokalnych dróg i gazociąg. Na szczycie wzgórza znajdują się trzy „tobruki”, z których gdyby nie las widać by było dolinę Wisły.
Także tutaj nie ukończono prac budowlanych, schrony są niezasypane, stoją w lejach, dzięki czemu odsłonięte są z każdej strony. Widać ślady szalunków, otwory strzelnicze a nawet wejścia. Także te schrony mają spęknięcia, z których woda wymywa biały osad tworzący zacieki. Same schrony porośnięte są mchem i jak zwykle w lasach stoją w krzakach… Wzgórze na którym stoją jest imponujące, teraz na przedpolu schronów jest pole, a dalej las. W tamtych czasach zapewne przedpole byłoby oczyszczone z drzew, więc widoczność do samego koryta Wisły byłaby doskonała. Te trzy schrony skierowane są w kierunku rzeki, wypełniają linię obrony od strony Wisły.
Gdy wejdziemy na wzgórze od strony południowej na zboczu natkniemy się na pierwszy ze schronów.
30 metrów dalej stoi drugi z nich.
Do trzeciego trzeba przejść kolejne 45 metrów na północ.
Uwaga! Bądźcie ostrożni podczas odwiedzania tych schronów, całe to wzgórze nie wiedzieć czemu jest jednym wieeeeelkim mrowiskiem. Mrówek jest tam jak „mrówków”, gdzie byście nie stanęli bądźcie pewni, że stoicie w mrowisku.