Topólka - Toppeln
Zamknięcie Linii Zgłowiączki
Rzeka Zgłowiączka na pierwszy rzut oka nie wydaj się imponująca, jednak dla wojsk zmechanizowanych stanowiła ogromną przeszkodę. Rozległa podmokła dolina rzeki, zdradzieckie mokradła i meandrujące koryto nawet zimą stanowiło poważną barierę. Niemcy dobrze przewidzieli, że przez ten rejon może odbyć się natarcie w kierunku Radziejowa, dlatego zabezpieczyli każdą przeprawę przez Zgłowiączkę, także tę w Rybinach, gdzie rzeka wypływa z Jeziora Głuszyńskiego.
Ułożenie mokradeł, cieków wodnych i jezior w tym rejonie sprawia, że przy wykorzystaniu przesmyku w okolicach Chalna możliwe byłoby „obejście” linii umocnień na Zgłowiączce. Niewielka pozycja w Rybinach blokowała taki manewr, jednocześnie mogła skłonić atakujących do obejścia Jeziora Głuszyńskiego od południa, ale w takim przypadku na atakujących czekała śmiertelnie groźna niespodzianka na Górze Jaźwicy.
Wracając do Rybin, odnalezienie schronów nie będzie trudne. Ocalały dwie sztuki, po obu stronach drogi od Lubrańca. Pierwszy znajduje się na polu po prawej stronie niemal naprzeciwko lokalnej wędzarni w odległości około 100 m od drogi. Tobruk jest dość dobrze zamaskowany ziemią i chwastami.
Drugi schron znajduje się na polu przed zakładem mechanicznym po lewej stronie szosy. Z jego otworu strzelniczego wyrasta spory krzew, gdyby nie to tobruk byłby bardzo trudny do wypatrzenia. Jest niemal w całości porośnięty roślinnością.
Z tego schronu dobrze widać pole ostrzału obejmujące całą dolinę Zgłowiączki i podejście do mostu przez Zgłowiączkę. Z moich ustaleń wynika, że mostu strzegł jeszcze przynajmniej jeden schron, który znajdował się gdzieś na terenie wspomnianego wcześniej zakładu mechanicznego, jednak nie udało mi się tego potwierdzić.