Radyszyn - Radwalde
Ukryte w lesie
Radyszyn znany jest przede wszystkim z malowniczego i dość dzikiego jeziora, które położne w lesie między wzgórzami i bagnami tworzy prawdziwą oazę spokoju tak blisko miasta. Utrudniony dostęp do jeziora jest akurat zaletą, bo nie ma tam tłumów. Niestety bliskość miasta mu nie służy, choć tłumów tam nie ma to i tak śmieci jest tam ogrom…
Mało kto z odwiedzających jezioro zdaje sobie sprawę, że był tam dość silny punkt oporu. Jeden ze schronów jest dość dobrze znany, bo znajduje się przy leśnym dukcie, natomiast pozostałe są dobrze zamaskowane – zarośnięte mchem i krzewami dobrze się ukrywają przed oczami spacerowiczów.
Pierwszy ze schronów znajduje się w sporej odległości od jeziora, stanowi jakby zaplecze pozycji obronnej znajdujące się na sporym grzbiecie. Teren w tej okolicy jest mocno pagórkowaty, to ciągła wędrówka w górę i w dół. Ten schron znajduje się na jednym z takich wyniesionych grzbietów, łatwo go nie zauważyć.
Samotnik na wzgórzu
Podobno w pobliżu jest jeszcze jeden, ale chodziłem tam godzinami i nic nie znalazłem. Szukanie „tobruków” w lesie to prawdziwa przygoda i loteria – jak już nie raz pisałem można godzinami krążyć wokół schronu a go nie znaleźć. Być może uda się go jeszcze namierzyć.
Wzdłuż jeziora ciągnie się spore wzniesienie, tworzące w niektórych miejscach stromą skarpę. Właśnie na tym wzniesieniu omijanym tak często przez spacerowiczów, którzy do jeziora wolą dotrzeć biegnącą między skarpą a taflą wody drogą, znajdują 4 schrony (podobno jest ich więcej, dostałem już namiary na miejsca do sprawdzenia). Wszystkie solidarnie zarośnięte mchem, dwa z nich dodatkowo krzewami i wysoką roślinnością, latem trudno je zauważyć.
Ustawione są frontem do jeziora w kierunku południowym, ryglują dostęp do miasta od strony lasów. Z jednej strony może wydawać się dziwne takie ustawienie, ale jeśli ktoś zna te tereny wie, że między Radyszynem a DK91 teren jest bardzo trudny, górzysty i bagienny na przemian, więc to raczej kiepskie miejsce na ofensywę. No i oczywiście jest jeszcze punkt na Piekielnej Górze, oddalony w linii prostej o niecałe 4 km, więc spokojnie ogień karabinów z Radyszyna i z Piekielnej Góry był w stanie pokryć ten teren między nimi.
No i został jeszcze najbardziej znany schron z Radyszyna, stojący częściowo odkryty przy leśnej drodze. Jest on najdalej wysunięty na wschód. Niestety jak to z takimi łatwo dostępnymi schronami bywa, służy on przede wszystkim za śmietnik mniej inteligentnym ludziom…