Nowa Wieś - Forstdorf
Pierwsza linia pozycji w Nowej Wsi
Jak udało mi się ustalić, pierwsza linia pozycji w Nowej Wsi składała się z trzech tobruków, jednego samotnika i dwóch na wzgórzu między zabudowaniami miejscowości a autostradą.
Samotnik stoi przy samej niemal jezdni ulicy Różanej niedaleko skrzyżowania z Topazową. Tobruk stoi tuż za płotem z metalowej siatki. Jest niemal w całości zasypany, ale zarys stropu schronu wyraźnie wystaje ponad grunt.
Dwa pozostałe schrony pierwszej linii także nie są trudne do znalezienia. Wystarczy ulicą Rubinową ruszyć w kierunku zachodnim i zatrzymać się na skrzyżowaniu z ulicą Turkusową – tu nawet polne drogi mają swoje nazwy. Przed sobą będziemy mieli autostradę a po prawej wzgórze z polem uprawnym i niewielkim lasem.
Pierwszy schron znajdziemy właśnie w tym lesie, dokładnie w jego północno zachodnim narożniku. Tobruk jest zasypany z każdej strony, także strop pokrywa dość gruba warstwa gleby. Gdy tam byłem schron wypełniony był wodą, zapewne w środku musi być sporo ziemi lub śmieci.
Drugi Ringstand znajduje się niecałe 100 m na zachód, na szczycie wzgórza. Schron jest jeszcze bardziej obsypany od swojego sąsiada. Dokładnie oborany z każdej strony nosi na sobie ślady kaleczenia pługiem lub innymi maszynami uprawowymi. Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego rolnicy są tak chciwi na każde trzy palce pola, ryzykują uszkodzenie maszyn po to, by mogło wyrosnąć kilka źdźbeł zboża… Nie każdy musi lubić fortyfikacje, ale niszczyć własne maszyny i marnować czas i paliwo dla iluzorycznego zysku? Zresztą taki los spotyka także studzienki melioracyjne czy słupy energetyczne. Gdzie sens? Gdzie logika?
Wracając do Ringstanda, to o dziwo jest on w miarę czysty – w środku trochę ziemi, śmieci i kamieni, zachowały się półka amunicyjna oraz stopień wypadowy.