Ciekawostki

Osięciny – zapomniana historia społeczności żydowskiej

Osięciny – zapomniana historia społeczności żydowskiejJak to możliwe, że w mieście, w którym na początku dwudziestolecia międzywojennego połowę mieszkańców stanowili Żydzi dziś nie ma po tej społeczności śladu? Poza synagogą, która okaleczona jest dziś wykorzystywana jak każda inna nieruchomość nie zostało nic. Żydzi zostali wymazani z Osięcin tak skutecznie, że dziś mało kto o nich pamięta. A i wspominanie dlaczego po wojnie ocalali uciekli stąd we wszystkie strony świata jest dziś niepoprawne politycznie…

Historia Żydów w Osięcinach sięga początków XIX wieku, wtedy to w okolicznych wioskach pojawili się osadnicy pochodzenia żydowskiego. Gdzieś w połowie tamtego stulecia pierwsi Żydzi otrzymali zgodę na osadnictwo na terenie ówczesnego miasta Osięciny, ale wyłącznie na ulicy Żydowskiej (obecnie ulica Kościuszki)., później zezwolono także na osadnictwo na ulicy Radziejowskiej (obecnie Kilińskiego). Już w 1822 roku czasowo zakazano nowego osadnictwa żydowskiego w Osięcinach. Przedstawiciele tej społeczności zajmowali się głównie drobnym rzemiosłem i handlem, społeczność była niewielka i biedna.Żydzi w Osięcinach na zdjęciu lotniczym z listopada 1941 roku

Żydzi w Osięcinach na zdjęciu lotniczym z listopada 1941 roku

Kolejna fala osadnictwa żydowskiego w Osięcinach rozpoczęła się około roku 1860, kiedy to zniesiono ograniczenia administracyjne i przedstawiciele wyznania mojżeszowego mogli osadzać się w dowolnej części miasta. Mimo pełnej swobody w wyborze miejsca zamieszkania społeczność żydowska skupiła się na wspomnianych ulicach Żydowskiej i Radziejowskiej oraz na obecnym Placu Wolności by niedługo potem zasiedlić sporą część Rynku. Już wtedy funkcjonowała gmina żydowska oraz okręg synagogalny z trzema rabinami. W posiadaniu gminy była murowana synagoga, murowana łaźnia, cheder drewniany oraz dom rabina z domem modlitw. Gmina dysponowała także cmentarzem położonym pod lasem przy drodze na Włocławek. W ramach gminy funkcjonował także dom pogrzebowy oraz hospicjum dla ubogich.

Wnętrze synagogi w Osięcinach

Wnętrze synagogi w Osięcinach (źródło: http://zchor.org/osieciny/osieciny.htm)

Społeczność żydowska dość dobrze współżyła z polskimi mieszkańcami Osięcin i angażowała się w życie miasteczka. W latach 30-tych XX wieku gmina żydowska prowadziła towarzystwa pomocy chorym i fundusz charytatywny. Kwitło także polityczne życie wspólnoty żydowskiej.

Niestety Osięcin nie ominęła narastająca epidemia antysemityzmu w latach 30-tych ubiegłego wieku. Zdarzały się incydenty i zatargi, coraz częściej zdarzały się formy dyskryminacji ludności żydowskiej, dochodziło do pobić, bojkotowano sklepy i przedsiębiorstwa żydowskie. Większość Żydów zamieszkujących Osięciny nie należała do najbogatszych, byli to głównie drobni rzemieślnicy i handlarze, więc takie szykany były niezwykle dokuczliwe. W tamtym okresie zaczęła także maleć populacja Żydów w Osięcinach, przed wybuchem II wojny światowej w mieście pozostało niecałe 400 osób wyznawców judaizmu. Sytuację społeczności żydowskiej pogarszały wewnętrzne jej podziały polityczne.

Do najpoważniejszego incydentu antysemickiego doszło jednak znacznie wcześniej, bo w październiku 1923 roku. Wtedy to doszło do poważnych zamieszek podczas jarmarku. Dokładnie nie wiadomo o co wybuchła cała awantura, mówi się, że Polacy oskarżyli Żydów o zawyżanie cen towarów. Doszło do bójek i plądrowania stoisk żydowskich, zrobiło się niezwykle groźnie, doszło nawet do tego, że aby opanować tłum policjanci zmuszeni byli oddać strzały ostrzegawcze w powietrze. Sytuację udało się opanować a większość skradzionych towarów odzyskać. Zatrzymano w tej sprawie 7 osób, które brały udział w kradzieżach i podburzały tłum.

W połowie lat 30-tych w Osięcinach działali działacze antyżydowscy, wśród których był Stefan Rogalski. Działania jego i jemu podobnych w większości ograniczały się jedynie do rozwieszania na ulicach plakatów antyżydowskich nawołujących do przepędzania ludności żydowskiej. Podobne akcje były także w sąsiednich miastach.

Przymusowi robotnicy żydowscy

Przymusowi robotnicy żydowscy (źródło: http://zchor.org/osieciny/osieciny.htm)

Już na początku okupacji niemieckiej rozpoczęły się prześladowania ludności żydowskiej. W listopadzie 1939 roku Niemcy nakazali publiczne spalenie ksiąg z synagogi, chederu i domu modlitwy. Samą synagogę zamieniono na stolarnię, cheder i łaźnię na magazyn. Okupanci przystąpili także do niszczenia cmentarza żydowskiego. W Osięcinach nie powstało getto, za to Żydzi byli codziennie zobowiązani do wskazania kontyngentu roboczego, który pracował m. in. przy pracach ziemnych, pracach ziemnych i budowlanych. Jeszcze w 1941 roku w mieście mieszkało ponad 380 Żydów, choć wielu wywieziono na roboty przymusowe. Gdy Niemcy postanowili ostatecznie rozwiązać kwestię żydowską rozpoczęły się deportacje i wywózki – większość osięcińskich Żydów zginęła w obozie zagłady w Chełmie nad Nerem. Ostatni Żydzi zostali wywiezieni z Osięcin w kwietniu 1942 roku, wtedy wypędzono ich z domów i z gromadzono w kościele. W tym samym czasie Niemcy plądrowali ich domy. Po wszystkim Żydów wywieziono do Chełmna a w ich domach Niemcy kazali osiedlić się Polakom, sami zaś przejęli żydowskie zakłady rzemieślnicze i sklepy.

Deportacja Żydów z Osięcin

 

Deportacja Żydów z Osięciny (źródło: http://zchor.org/osieciny/osieciny.htm)

Gehennę zagłady przeżyło jedynie 15 Żydów z Osięcin, których część po wojnie wróciła do miasta, ale nie pozostała tu długo. Dlaczego dziś w Osięcinach próżno szukać śladów żydowskich mieszkańców? Cóż zapewne wpływ na to mają wydarzenia, do jakich doszło tu już po zakończeniu drugiej wojny światowej. Powrót pierwszych ocalałych Żydów spowodował, że wśród mieszkańców Osięcin pojawiła się obawa konieczności oddania im żydowskiego mienia. Polacy z nakazu Niemców w czasie wojny i dobrowolnie po wojnie zajęli opuszczone domy i zakłady żydowskie. Wielu postanowiło, że na żadne zwroty majątków żydowskich się nie zgodzi.

Jerzy "Szary" Gadzinowski - "bohater" mordujący bezbronnych ŻydówObawy ludności i rodzące się antysemickie nastroje wykorzystała działająca na tym terenie banda Narodowych Sił Zbrojnych, którą dowodził nastoletni Jerzy „Szary” Gadzinowski, którego dziś każe się czcić jako „żołnierza wyklętego” zrównując tego bandytę z wieloma bohaterskimi partyzantami. Otóż jego ludzie dokonali w nocy z 29 na 30 września 1945 roku brutalnego mordu na dwóch bezbronnych Żydach, którzy cudem ocaleli z zagłady. Z rąk bandytów „Szarego” zginął wtedy rzeźnicy Mosze Borkowicz i Moryc Gutowski. Nie do końca jest pewne, że na nich lista ofiar „Szarego” się kończy, bo niektóre źródła podają, że tej nocy zginęło lub zostało ciężko rannych jeszcze dwóch wracających do domu Żydów. Nigdy nie wyjaśniono dlaczego lub na czyje zlecenie zamordowano te osoby.

Wieść o tym mordzie rozeszła się bardzo szybko po okolicy, Żydzi wracający do Radziejowa, Piotrkowa Kujawskiego i innych okolicznych miejscowości uznali, że póki banda „Szarego” będzie grasować na Kujawach nie ma tu dla nich bezpiecznego schronienia. Dlatego też wszyscy Żydzi woleli wybrać emigrację, niż wrócić do rodzinnych domów. Tak też zakończyła się historia społeczności Żydowskiej w naszej okolicy…

Konkluzja jest smutna i stanowi wstydliwy epizod naszej historii. Oczywiście tych dobrych chwil współistnienia społeczności polskiej i żydowskiej w Osięcinach było znacznie więcej, niż złych momentów. Polacy wspólnie z Żydami budowali gospodarkę tej okolicy, pomagali też sobie w trudnych chwilach. Zachowajmy więc w pamięci to, że w Osięcinach żyło wielu Żydów, którym okrutny los zgotował hitlerowski najeźdźca. Ale pogódźmy się z tym, że wśród wielu przyzwoitych rodaków znalazły się czarne owce, które wyrządziły Żydom i nie tylko wiele krzywd. Nie jest wstydem, że tacy bandyci się trafiali, każdy naród ma takich pośród siebie, ale wstydem jest to, że dziś próbujemy te sprawy przemilczeć, a bandytów wynosi się i każe czcić jak równych prawdziwym bohaterom.

Żydzi nie zniknęli z Osięcin w jednej chwili, choć niewielu ich przetrwało wojnę to ostatnią zbrodnię na nich popełnili nasi rodacy. Nie zapominajmy o tym, by nigdy więcej takie coś się nie powtórzyło. Smutne jest to, że w miejscu żydowskiego cmentarza jest dziś zwykłe pole uprawne, że na dawnej synagodze nie ma nawet informacji o tym, czym kiedyś była, że nie upamiętniono w żaden sposób dużej żydowskiej społeczności a nawet szeptem nie mówi się o powojennej zbrodni „Szarego”.

PS. Poszukuję książki Tor der Tränen Rafaela Olewskiego - będę wdzięczny za ewentualną pomoc w dotarciu do tego wydawnictwa.

Źródła:
1. T. Kawski, Gminy żydowskie pogranicza Wielkopolski, Mazowsza i Pomorza w latach 1918–1942
2. T. Kawski, Mniejszość żydowska w województwie pomorskim (bydgoskim) w latach 1945–1956, [w:] Kujawy i Pomorze w latach 1945–1956. Od zakończenia okupacji niemieckiej do przełomu październikowego
3. T. Kawski, Kujawsko-dobrzyńscy Żydzi w latach 1918–1950
4. R. Olewski, The Tear
Więcej o Żydach z Osięcin:
http://www.sztetl.org.pl
http://www.kirkuty.xip.pl
http://zchor.org/osieciny/osieciny.htm